Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

niedziela, 11 maja 2014

1.629. Bez

Bez pozytywnego nastawienia nic dobrego się dziać nie będzie. Jestem tego żywym przykładem - świeżym, bo dzisiejszym.

Niedziela z gatunku "wszystko na nie" - znowu nie ma słońca, świata zza folii nie widać, w łazience śmierdzą papierosy wypalane przez mieszkającą nad nami staruszkę, w domu panuje wilgoć, jest mi zimno, boli mnie brzuch przed okresem, a na domiar złego pierś z indyka nie była słona...

Poszliśmy z Mężem na krótki spacer, a potem do kościoła. Wróciliśmy i usiedliśmy przy stole. Zamiast wypalania fajki pokoju zjedliśmy kolację - bagietkę z masłem orzechowym oraz ser pleśniowy z winogronami. Wypiliśmy po kieliszku różowego wina i po kubku kawy.

Od razu wszystkie negatywne "bez" zniknęły. Został tylko ten we flakonie przyniesiony przez Dyrektora Wykonawczego w piątkowy wieczór.