Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

środa, 14 maja 2014

1.632. Mężatka i mundur

Jako że przez kilka dni śmierdziało w naszej łazience papierosami stwierdziliśmy, iż byłoby dobrze, gdyby odwiedził nas kominiarz i sprawdził tak zwany ciąg.

Pan jak z obrazka - bardzo wysoki (o wiele wyższy ode mnie, więc na oko z metr dziewięćdziesiąt jak nic), pięknie ubrany (czapka z napisem "kominiarz" oraz góra munduru z błyszczącymi złotymi guzikami), konkretny, rzeczowy, pomocny, sympatyczny, fajny, grzeczny i miły.

Za naszym przyzwoleniem trochę naśmiecił w łazience, gdyż po zdjęciu rury od piecyka gazowego oraz kratki wentylacyjnej wymiótł nam stamtąd sporo gruzu, który spadł na podłogę i do wanny. Małym urządzeniem podobnym do wiatraczka sprawdził, że wszystko jest w porządku.

Potem usiadł w pokoju i zaczął spisywać protokół, który dał później do podpisu Mężowi. Nie chciał ani wody, ani herbaty, ani kawy, za to pogawędził trochę z nami i wyszedł zostawiając po sobie bardzo pozytywne wrażenie i słowa skierowane do nas, a mianowicie że jesteśmy normalni, mili i sympatyczni.

Wieczorem, jak już szykowaliśmy się do snu, Dyrektor Wykonawczy przeprowadził ze mną następującą rozmowę:

- Spodobałaś się panu kominiarzowi.
- Ja?
- A niby kto?
- Chyba sobie żartujesz.
- Wcale nie.
- Jaja sobie ze mnie robisz?
- Nie, mówię co widziałem.
- Niby co takiego?
- Uśmiechał się do ciebie, zerkał na ciebie, uderzał z tobą w gadkę i oczy mu się świeciły - zresztą tobie też.
- Wiesz co? Generalnie to prawie każdy człowiek, którego spotykam się do mnie uśmiecha, patrzy na mnie i rozmawia ze mną, a wcale to nie musi oznaczać, że każdemu się podobam.
- Tak, ale jestem facetem i wiem jak reaguje drugi facet, któremu podoba się jakaś kobieta, a ty zdecydowanie spodobałaś się kominiarzowi.
- Nieumalowana, z brudnymi włosami, ubrana w bezkształtny waciak na polarze, pod którym nawet biustu nie widać spodobałam się obcemu facetowi? Ty to masz wyobraźnię...
- A co sobie myślisz, że działasz na mężczyzn tylko wtedy kiedy jesteś wypacykowana?
- A nie?
- Nie. Przecież tyle razy ci mówiłem, że podobasz się facetom, ale ty w to nie wierzysz. Jak ja ci mówię, że jesteś ładna, to też mi nie wierzysz. 
- Bo mnie kochasz i nie jesteś obiektywny, ot co.
- W ogóle to myślisz, że jesteś za stara, żeby móc się komuś podobać, a to nieprawda.
- Prawda.
- Ale jak moi koledzy z pracy mówią, że jesteś seksowna i że niezła z ciebie laska, to im wierzysz.
- Pewnie, że tak, bo oni są obcy i nic do mnie nie czują. Poza tym, to miłe słyszeć takie komplementy. Ale z kominiarzem przesadzasz, bo nie zauważyłam jakiegoś zainteresowania z jego strony moją osobą.
- Ale ja zauważyłem, bo siedziałem bliżej.
- Mnie czy kominiarza?
- Kominiarza.
- A czy ty przypadkiem nie jesteś zazdrosny? Mam bowiem takie wrażenie, że odkąd ścięłam włosy jesteś bardziej wyczulony na innych facetów.
- Bo wyglądasz jeszcze ładniej i seksowniej. A poza tym pamiętasz, że "za mundurem panny sznurem?"
- Sił mi czasem do ciebie brakuje...