Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

wtorek, 17 czerwca 2014

1.674. Asekuranci

Trawię w sobie wiele rzeczy, o których albo nie piszę, albo wspominam zaledwie szczątkowo. Niewielka liczba słów jest wprost proporcjonalna do ogromu emocji, jakie odczuwam. Zarówno tych z gatunku krainy szczęśliwości, jak również z pogranicza niezrozumienia poprzez wbijające mnie w ziemię przerażenie i wszechobecną głupotę.

Ostoją, opoką i skałą jest Mąż, który słucha, wspiera, doradza, rozbraja mnie swoim poczuciem humoru, ale także traktuje poważną rozmową. Ogromnym szczęściem jest być żoną kogoś takiego. Kogoś, kto choć ideałem nie jest i swoje wady posiada, jednakże jego zalety rekompensują wszystkie niedociągnięcia.

Historie o kobietach, których poczucie wartości nie jest zerowe, lecz wręcz minusowe, które to niewiasty tak bardzo nie szanują siebie pozwalając na takie, a nie inne traktowanie ze strony wątpliwej jakości panów, z którymi się wiążą (a przynajmniej tak im się wydaje, bo co poniektórzy wciąż tkwią w nierozerwalnych i sakramentalnych związkach małżeńskich) wołają wręcz o pomstę do nieba. Przerażenie i głupota pomieszane ze sobą jak ziarenka maku i piasku, których cała armia Kopciuszków nie zdoła rozdzielić.

Schematy zachowań obserwowane przez dzieci takich par, które pewnego dnia opuszczą dom rodzinny, w którym bogactwa sporo, ale wieje emocjonalnym chłodem, że hej. Strach się bać jak będzie wyglądać ich życie, bo pewnych mechanizmów (szczególnie bez świadomości ich istnienia) oszukać się nie da, a które odbijać się będą czkawką aż do znudzenia.

Eskalacja jadu, nienawiści, zawiści i braku tolerancji z ust tych, którzy wydają się być orędownikami w jedynej i słusznej sprawie przeraża swoim ogromem i masową skalą. Nagonka i obława trwa. Oby tylko nie okazało się, że pewnego dnia role się odwrócą i to myśliwy stanie się ofiarą.

Świata nie zmienię. Ludzi nie zmienię. Zmienić mogę siebie i swój sposób postrzegania tego, co widzę. Dlatego mówię "nie!" kiedy myślę "nie!" i mówię "tak!" kiedy myślę "tak!" Odważnie, głośno i wyraźnie. Nie oglądając się na tych, którzy tkwią gdzieś pomiędzy, asekuracyjnie bojąc się pozamykać pewne furtki.