Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

piątek, 20 czerwca 2014

1.677. Długi weekend

Ostatnio przywiozłam sobie od rodziców nowiutkie (choć zachomikowane od dawna w szafie) białe trampki, które wreszcie dzisiaj doczekały się na premierę. Pogoda w sam raz - chłodno, wiało, tylko czasami słońce wychodziło zza chmur, ale momentami jakoś tak parno i duszno było. Nawet musiałam sobie usiąść na ławce, bo zaczęłam odczuwać kłucie w sercu (!), a Mąż ratował mnie kubkiem wody przyniesionym z pobliskiej apteki. 

Wczoraj wieczorem też coś mnie połamało między łopatkami i spać nie mogłam. Dyrektor Wykonawczy posmarował tamto miejsce jakimś żelem przeciwbólowym, ale nie pomogło. Za to rano obróciłam wszystko w żart mówiąc, że pewnie rosną mi skrzydła. Jak się ma poczucie humoru i umiejętność śmiania samej z siebie, jest naprawdę super.

Mamy wspólny długi (czterodniowy) weekend, więc staramy się spędzać ten czas razem - a to spacerując, a to pisząc posty (każde na swoim blogu), a to pijąc jeszcze smaczniejszy niż ostatnio koktajl truskawkowy - dla odmiany zrobiony na jogurcie naturalnym. W planach mamy też śmietanowca na zimno z czterema kolorami galaretek, ale to już jutro, bo z nim jest sporo pracy.






Aktualizacja sprzed chwili - sprawdziłam na wyblakłym już paragonie, że owe białe trampki zakupiłam dokładnie 20 lipca 2010 roku za zawrotną kwotę PLN 19,00. A mówią, że jak się czegoś nie założy przez dwa lata, nie ma szansy, by się jeszcze przydało...