Jak nie kochać takiego Męża, który idąc rano po świeży razowy chleb oraz warzywa i owoce przychodzi do domu z ogromnie długaśnym słonecznikiem w dłoni i koszyczkiem malin? Tak zupełnie bez okazji, chcąc jedynie sprawić mi radość i zobaczyć uśmiech na mojej twarzy.
Od Autorki
Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)