Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

sobota, 12 lipca 2014

1.708. Przysłowia

"W czasie deszczu dzieci się nudzą..." A dorośli niby nie? I to jeszcze jak! Oczywiście mam na myśli siebie i Męża.

Zdążyliśmy się prawie pokłócić. Jak foch, to foch i już. A kto znudzonemu zabroni? I do tego takiemu, który w złym humorze jest.

Mieliśmy zamiar wybrać się jutro na wieś, taką prawdziwą, starą i dawną. Ale jak foch, to można się przyczepić do autobusu - że nie na tym przystanku się zatrzymuje, albo że go w ogóle nie ma na rozkładzie.

Na dodatek zadzwoniła moja znajoma i po raz trzeci w ciągu trzech dni zaczęła znowu tę samą śpiewkę. Czy ja jestem dwudziestoczterogodzinne ochotnicze amatorskie i darmowe pogotowie psychologiczne dla tych, co to sobie w życiu nie radzą i zamiast coś robić (a nie gadać, że zrobią), tylko kwękają, stękają, narzekają i obracają się wokół swojej osi?

Ile można słuchać tych samych historii z życia małżeństwa, które stało się przeszłością? Jak rozwód, to rozwód. Proste - wybierasz, decydujesz, działasz i ponosisz konsekwencje swojego wyboru. Albo nadal jesteś żoną ze wszystkimi tego stanu cywilnego prawami i obowiązkami. Po co więc jeszcze międlisz temat byłego już małżonka? 

Czasu nie cofniesz. Tego, co się wydarzyło, nie zmienisz. Pewnie, że można gadać, gadać i gadać wciąż to samo - aż do śmierci. Oczywiście całą odpowiedzialność przerzucając na faceta, a samej pozostając świętą i niewinną. Tylko jaki ma to sens i czy coś zmieni? Można też wyciągnąć wnioski oraz zająć się tym, co jest i żyć dalej.

Wszystko można. Wystarczy robić, a nie mówić. Wszak "krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje".