Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

środa, 20 sierpnia 2014

1.779. Nowe nabytki

Dokładnie tydzień temu odczułam chłód. Taki poranny, niemiło dotykający gołych stóp w sandałkach. Przyszła pora na pończochy, rajstopy, pełniejsze buty. I spódnice.

Obiecałam sobie, że w miarę naszych możliwości finansowych, chciałabym wreszcie zasilić swoją szafę sukienkami. Prostymi w kroju, rozkloszowanymi w delikatny trapez, tuż za kolano, z rękawkiem (krótszym lub dłuższym), jednokolorowymi, tuszującymi mankamenty mojej sylwetki. 

Marzy mi się koralowa lub strażacka czerwień, nasycona żywa zieleń i szafir lub ciepły granat. Nie licząc bowiem dwóch ślubnych, posiadam tylko jedną fioletową sukienkę z dzianiny, nadającą się na sezon jesienno-zimowy. Dobre i to - w końcu od czegoś trzeba zacząć.

Zmieniam się. Idę w tę bardziej kobiecą stronę. Ale i tak mając do wyboru książkę (na liście życzeń jeszcze kilkanaście pozycji), czy ciuchy, wybiorę tę pierwszą. Lecz zaraz po niej kolczyki. Potem szaliczki. Ubrania zajmują ostatnie miejsce.