Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

niedziela, 24 sierpnia 2014

1.788. Kiedy?

- Żona, jak umrę przed tobą, nie ubieraj się na czarno i nie noś po mnie żałoby.
- Na pogrzeb też nie?
- Nie.
- Przecież nie ubiorę się na kolorowo.
- A czemu nie?
- Weź przestań. Ale na granatowo chyba mogłoby być.

Jeśli komuś się wydaje, że my tak sobie żartujemy z poważnego i ostatecznego tematu, jest w błędzie. Może dla niektórych to dziwne, ale ani ja, ani Mąż nie dostrzegamy absolutnie niczego niestosownego w rozmowach o naszej ewentualnej chorobie, czy niepełnosprawności, jak również śmierci, czy szczegółach pogrzebu.

Dla nas są to tak samo naturalne kwestie do obgadania jak te codzienne, zwykłe i prozaiczne, które dotyczą każdego. I jeśli jedno zaczyna mówić o czymś, co jest generalnie przez innych uznawane za trudne albo nie na miejscu ("przecież nie wypada"), drugie go nie ucisza, nie bagatelizuje, ale słucha uważnie.

Bo kiedy rozmawiać o śmierci jak nie za życia?