Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

środa, 27 sierpnia 2014

1.794. Handlowo

Lubię być w ruchu. Lubię coś robić. A jeśli jeszcze jest z tego jakiś pożytek (lub korzyść) dla mnie albo dla innych - czego chcieć więcej?

Lubię się dzielić - wiedzą, doświadczeniem, mądrością życiową, ale też informacjami o sprawach całkiem przyziemnych - gdzie, jak, kiedy, za ile.

Udało mi się namówić matkę, by nas wreszcie odwiedziła. Ona dość niechętnie wychodzi z mieszkania - zakupy, lekarz, fryzjerka i tyle. Przeważnie siedzi w domu, pilnuje ojca i razem oglądają seriale.

Pokazałam jej naszą nową kołdrę. Spodobała się jej bardzo. Na tyle, że sama wyraziła chęć posiadania podobnej. Mnie dużo nie trzeba. Wstałam, ubrałam się, poszłam i kupiłam ostatnią z dwóch dostępnych. Przy okazji zahaczyłam o przychodnię i odebrałam wypisaną dla rodzicielki receptę od lekarza.

Poszukiwania organizera na biżuterię w toku. Wujek Google rozbebeszony do granic możliwości. Zainspirowana sugestią Męża wybrałam się na rekonesans do dwóch sklepów wędkarskich. W jednym za ladą siedziała pani, więc wcale nie zdziwiło jej moje pytanie. Obejrzałam co chciałam, w głowie zanotowałam cenę i wyszłam.

W drugim był pan plus klient płci męskiej. Od razu zobaczyłam to, po co przyszłam, więc za zgodą sprzedawcy zaczęłam sama oglądać pudełka. Panowie dość podejrzliwie na mnie spoglądali aż wreszcie sprzedawca nie wytrzymał i spytał:

- Czego pani szuka?
- Organizera na kolczyki.
- Na kolczyki?
- Tak, na kolczyki. Byle miał dużo przegródek.
- A ile pani potrzebuje?
- Załóżmy, że dwie albo trzy pary zmieszczą się do jednej wnęki, więc wystarczy mi taki z trzydziestoma przegródkami.
- To ile ma pani tych kolczyków?
- Coś około setki.
- Sto kolczyków?
- Nie sto kolczyków, tylko sto par, czyli około dwustu kolczyków.

Trzeba było widzieć miny obu panów i generalnie całą scenkę rodzajową. Weszła szalona blondynka z szelmowskim uśmiechem do sklepu wędkarskiego w poszukiwaniu dużego organizera na kolczyki. Ale kto zdesperowanej kobiecie zabroni?

Nie ukrywam, że zdarza mi się coraz częściej zaglądać do sklepów z sukienkami. Jak szybko wchodzę, tak szybko wychodzę - rozpiętość cenowa jest wszędzie podobna - od 70 zł aż do 200 zł za jeden egzemplarz (średnia oscyluje w granicach 130-150). Albo we wzory albo w kolorach szaro-burych i ponurych albo i jedno i drugie, czyli nic dla mnie.

W drodze do domu coś mnie tknęło i weszłam w pewne miejsce, a tam stojaki z sukienkami. Wyprzedaż letniej kolekcji. Przeglądam, patrzę i oczom moim ukazuje się poniższe cudo w kolorze dość trudnym do określenia, ale jakże twarzowym jeśli chodzi o mój typ urody. 

Spytałam o cenę - PLN 35,00 (!!!), przymierzyłam, uśmiechnęłam się do swojego odbicia w lustrze wysoko trzymanym przez sprzedawczynię i jak widać na zdjęciach udomowiłam zwiewną i kobiecą sukienkę, która o wiele lepiej prezentuje się na mnie, niż na jakimkolwiek wieszaku. Wszak to rozmiar 42.