Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

czwartek, 28 sierpnia 2014

1.797. O tym co zbędne

Jeśli ktoś po przeczytaniu moich ostatnich notek stwierdził, że zwariowałam/znormalniałam* (*niepotrzebne skreślić), bo zaczęłam pisać o zakupach, obiadkach i takich tam bzdetach, jest niestety/stety* (*niepotrzebne skreślić) w błędzie.

"Rób to, co sprawia ci radość" - te słowa Czarodzieja tak bardzo wryły mi się w pamięć, że trudno będzie mi kiedykolwiek o nich zapomnieć. Zresztą wcale nie chcę zapominać. Podobnie jak o innych jego autorstwa: "uciekaj od tego, przez co cierpisz".

Gwoli ścisłości i żeby nie było - w tym ostatnim nie chodzi bynajmniej o to, bym udawała, że nie ma smutku, problemów i kłopotów, lecz o to, bym w miarę możliwości sama się w takie stany nie wpędzała, bądź (co gorsze) pozwalała innym ludziom zatruwać sobie życie.

Nic nie dzieje się u mnie natychmiast. Przeważnie jest to proces. Czasem długotrwały, czasem krótszy. Wybór, a potem decyzja. Niekiedy rozważanie plusów i minusów. Potem utwierdzanie się w słuszności tej, a nie innej opcji. Niejednokrotnie pytanie kogoś zaufanego o radę. Dopiero później postawienie kropki nad "i".

Minimalizm wkradł się do mojego życia już jakiś czas temu. Prawie w każdej jego dziedzinie. No może nie licząc rosnącej w ilość kolekcji kolczyków, ale jakąś słabość trzeba mieć. W końcu one też sprawiają mi radość.

Tak zwane czystki objęły wiele obszarów i aspektów - począwszy od ilości posiadanych rzeczy, a skończywszy na usunięciu kont na różnych komunikatorach i portalach społecznościowych oraz numerów telefonów "martwych dusz" od jednych do drugich świąt.

Przestałam zaglądać i wchodzić w wiele miejsc i czytać słowa, które ani nic ciekawego, ani tym bardziej dobrego nie wnoszą do mojego życia, a są całkiem zbędne. Szkoda mi czasu i energii, które mogę przeznaczyć i wykorzystać na to wszystko, co sprawia mi radość, czyli poszukiwanie nowej sukienki lub taniej jadłodajni serwującej domowe obiady.