"O, koty masz!" - zareagowała sąsiadka na moje kolczyki jak tylko do niej weszłam. Znaczy, że lepiej się poczuła, bo wczoraj nawet nie zauważyła czerwonych truskawek w moich uszach. Za każdym razem jak się widzimy sprawdza bowiem jaką parę wybrałam w danym dniu.
Po upewnieniu się, że nie jesteśmy (póki co) potrzebni, odmeldowałam się i poszliśmy z Mężem na rekonesans do sklepów zoologicznych. Kilka dni temu wzięło nas na przemyślenia spowodowane kotem, którego kolega Dyrektora Wykonawczego chciał nam przywieźć do domu - za darmo i z całym oporządzeniem.
Mruczka nie weźmiemy, bo raz, że tamtemu źle z oczu patrzy, a dwa, że musielibyśmy mieć zgodę właścicielki mieszkania. Poza tym boimy się, że kociak może dokonać spustoszenia w nie naszym lokum. No i co jeśli będziemy się gdzie indziej przeprowadzać? Nie każdy wynajmujący pozwala na trzymanie czworonogów. Ostatnia kwestia dotyczy ewentualnych wizyt u weterynarza oraz wyjazdu na urlop - kto zająłby się wtedy kotem?
A że my odpowiedzialnymi ludźmi jesteśmy, w związku z powyższym przymierzamy się bardzo ostrożnie do papugi nimfy. Znaleźliśmy nawet hodowcę, który je sprzedaje. W sklepach jest spora przebitka cenowa. Zresztą, jak popatrzyłam na te biedne zwierzaki i ptaki u zoologów, aż mi ich szkoda i chyba bałabym się kupić tam pupila, bo nie wiem w jakim stanie zdrowotnym bym go stamtąd zabrała.
Od dziecka miałam u rodziców ptaki. W sumie wszystkich było sześć - pięć kanarków i jedna papuga (oczywiście nie jednocześnie). Ostatni śpiewający pomarańczek (przeżywszy ze mną trzynaście lat) odszedł do ptasiego raju w 2006 roku, w czasie kiedy spotykałam się już ze swoją Drugą Połówką.
Nimfa lutino (bo taka i mnie i Mężowi najbardziej się podoba) z dużą klatką, wyposażeniem i pokarmem to koszt maksymalnie około trzystu złotych. Resztę wątpliwości (a jest ich trochę) wyjaśnimy pytając przez telefon hodowcę, by mieć pewność co do słuszności naszego wyboru i zadbać o komfort oraz bezpieczeństwo papugi. Dopiero potem podejmiemy ostateczną decyzję czy nadal chcemy zostać jej opiekunami.