Ochłodziło się i rozpadało. Dobrze. Bardzo dobrze. Z parasolką też lubię chodzić, więc miałam ku temu idealną okazję.
Szybcy jesteśmy z Mężem. Wczoraj rekonesans w kilku miejscach, porównanie cen i asortymentu, a dzisiaj rano zamówiłam klatkę dla gryzoni (czyli naszych papużek), która w tej chwili jest już w drodze. Jutro firma kurierska za darmo dostarczy ją wprost do domu.
Do nowego ptasiego lokum poszłam zakupić sepię, drewnianą huśtawkę, drabinkę oraz żerdki, a także lusterko z dzwoneczkiem oraz małe pojemniki na jedzenie. Różnica w cenie pomiędzy sklepem w galerii a tym w sieci wystarczyła, by zapłacić za powyższe papuzie gadżety i wyjść na to samo.
W drodze powrotnej zajrzałam jeszcze do lumpeksu, gdzie nabyłam dodatkową chustę do przykrycia klatki w nocy. Hałaśniki podglądają nas późnym wieczorem i zaczepiają swoimi nawoływaniami.
Obecne mieszkanie falek wygląda tak:
Źródło - klik |
Przyszłościowe przedstawia się następująco:
Źródło - klik |
Różnice są jedynie w braku szuflady, kolorze kuwety i pojemników, ale one i tak nie mają większego znaczenia. Za to wymiary są odpowiednie. Dla mnie najbardziej liczy się bowiem komfort, wygoda i dobre samopoczucie Gienia i Henia, którzy niebawem będą mieli więcej miejsca do zabawy.