Nagromadzone negatywne emocje (w tym bezmiar oceanu złości, pretensji, pouczeń, powinności, rozdrażnienia i czego tam jeszcze dusza zapragnie) za dotknięciem czarodziejskiej różdżki (czytaj: długopisu) zeszły ze mnie jak powietrze z przekłutego balonika.
Powrócił upragniony spokój ducha, wytęskniona cisza zamieszkała w sercu, a na twarzy zagościł radosny uśmiech.
Bo obecne nawykowe działania i reakcje są niczym innym jak nieświadomym powielaniem starych, wyuczonych i zapamiętanych schematów.
Na całe szczęście wystarczy otworzyć umysł i zrobić miejsce na zwykły przeciąg, który jest najlepszym wymiatającym kurze ze wszystkich najdalej ukrytych zakamarków.