Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

wtorek, 30 września 2014

1.852. Małymi krokami

Ciągnie się ten wrzesień okrutnie. Już dawno żaden miesiąc tak straszliwie mi się nie dłużył. Może dlatego, że od trzech lat wyjeżdżaliśmy z Mężem nad morze i dwa pierwsze tygodnie upływały nam w iście ekspresowym tempie?

Z jednej strony mnie nosi. Z drugiej włączyła się opcja "nic mi się nie chce". Szaro, buro, ponuro, chłodno i nieprzyjemnie. I w domu i na dworze. A w prognozach zapowiadają deszcz. Na szczęście przejściowy i chwilowy.

Kolejna rozmowa z bardzo ważną osobą. Wciąż czekam. Niby bliżej niż dalej, ale w zanadrzu plan B, bo różnie być może - jak to z obietnicami bywa. Coś wreszcie drgnęło również w kwestii kursu dla wolontariuszy hospicyjnych.

Jeszcze jeden dyplom w mym posiadaniu. Trochę przed oficjalnym rozdaniem go dostałam, ale nie to jest najważniejsze. A w planach rozwijające warsztaty - z Dyrektorem Wykonawczym i sąsiadką (o ile ta ostatnia nie zmieni zdania).