Wczoraj bliska mi osoba napisała do mnie w mailu: "jestem pod wrażeniem Twojego opanowania", sama jednocześnie martwiąc się i wkurzając na sytuację w przychodni.
Również jestem pod wrażeniem swojego opanowania. Jak widać nauka (szczególnie, iż całkiem świeża) nie idzie w las, a że ja pojętnym uczniem jestem, więc uchylę rąbek tajemnicy.
Wkurzanie się i martwienie nie da mi nic, poza dodatkowym stresem, który ani nie jest mi potrzebny, ani go nie chcę, ani mi w niczym nie pomoże, za to może zaszkodzić.
Zdrowe myślenie, zmiana przekonań i działanie - takie aktywności są dla mnie dobre, wskazane i pożądane. I na nich się koncentruję. Plus robienie tego, co sprawia mi radość.
Skąd taka zmiana i weryfikacja? Więcej do poczytania tutaj i do obejrzenia tutaj. Prawdziwa kopalnia odkrywczej wiedzy - wystarczy wziąć kilof do ręki, kopać i ładować na swoje wagoniki.
Z doświadczenia jednakże zalecam oddanie się w ręce specjalistów - nie wskakuje się bowiem na główkę do basenu nie umiejąc pływać i nie mogąc liczyć na pomoc ratownika.