Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

niedziela, 26 października 2014

1.897. Zajawka

Na długie i chłodne jesienne oraz zimowe wieczory zakupiłam wreszcie zamszowe ciepłoniebieskie babcine kapcie przed kostkę wyściełane futrem. Może nie prezentują się zbyt gustownie, ale najważniejszy jest komfort moich zwykle o tej porze zziębniętych stóp.

Niedzielnym rankiem na naszym balkonie podskakiwała sikorka, więc jeśli wierzyć znakom, niechybnie czeka nas zima. W związku z tym rzuciłam Mężowi pomysł karmnika na balkon. Jak już będzie rozglądał się za tym urodzinowym młotkiem i kombinerkami dla mnie, może przy okazji wpadnie mu w oczy coś, co moglibyśmy łatwo zamocować za oknem, by połączyć przyjemne z pożytecznym, czyli mieć radość z obserwowania ptaszków i nie pozwolić umrzeć im z głodu.

Pierwszy raz w tym sezonie, a co za tym idzie również pierwszy raz na krótkie włosy, założyłam dziś czapkę. Jeszcze nie do końca przekonałam się do noszenia nakrycia głowy, kiedy żaden kosmyk spod niego nie wystaje, ale przynajmniej było mi ciepło, miło i przytulnie. Zauważam, że im jestem starsza, tym bardziej zwracam uwagę na własną wygodę i dobre samopoczucie, a nie tylko na sam wygląd.

Rozmawiałam z Dyrektorem Wykonawczym na temat, który do mnie powraca jak bumerang i czasem mnie frapuje, czyli czemu niektórzy ludzie nie chcą sobie pomóc. Głos Rozsądku - jak zawsze krótko i konkretnie zamiast normalnej odpowiedzi posłużył się zasłyszanym dowcipem:

- A dlaczego blondynka cieszy się, że ułożyła puzzle w sześć miesięcy?
- Bo na pudełku jest napisane "od trzech do sześciu lat".

Na koniec mała zajawka, a mianowicie wyzwanie (i rozwiązanie), które zaproponował mi Czarodziej, a na które przystałam ochoczo i z radością. Odbyłam wczoraj wstępną rozmowę telefoniczną z Czarownicą, czyli coachem. Jutro wieczorem czeka mnie pierwsza prawdziwa sesja coachingowa.

Coś mi mówi, że szykują się zmiany. W wielu obszarach mojego życia. Czuję to. Potencjał już mam, determinację również, potrzebuję tylko określić cel.