Plan na najbliższe dwa tygodnie:
- dwa kilkugodzinne bloki przeznaczone na ciąg dalszy rozpoczętego kursu,
- spotkanie z właścicielką kawalerki,
- dwie sesje coachingowe,
- trzydniowe warsztaty terapeutyczne,
- USG piersi,
- kolejna odsłona rozmowy w sprawie pracy.
Niby niewiele, ale tak się akurat złożyło, że kilka rzeczy skumulowało się dokładnie w ten sam dzień, w zbliżonych porach, lecz bardzo odległej okolicy. Wykonałam parę telefonów i poprzekładałam co się da. Teraz jest spokojnie i pojedynczo. Nareszcie.
Co prawda, najbardziej ucierpią na tym moje włosy z coraz dłuższymi odrostami, ale jak widać ich farbowania nie ma na powyższej liście, bo i moja czupryna nie jest aż tak istotna jak pozostała wymieniona szóstka.
Fotki zupełnie nie w temacie, ale jak najbardziej na czasie. Pajączki i pająki nas lubią. Ten, zanim został spacyfikowany przez Męża, potrafił poprowadzić niteczkę od główki jednego z aniołków aż do doniczki z fiołkiem.