Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

środa, 5 listopada 2014

1.920. Małe i duże "l"

Pielęgniarka sprawdza listę obecności. Jestem na niej druga. Tej pierwszej osoby nie ma. Po chwili przez głośnik słyszę swoje nazwisko. Usiłuję wejść do gabinetu, lecz przede mną wciska się starsza pani.

Dwa złączone ze sobą biurka. Przy jednym lekarz, przy drugim pielęgniarka. Dla mnie zostaje krzesełko w kącie za drzwiami, tuż przy leżance. Siadam i chcąc nie chcąc jestem świadkiem wymiany zdań pomiędzy medykiem a tamtą pacjentką.

- Jestem tu od czwartej rano i nie dostałam się do pana. Co mam robić?
- A kim pani jest? Z czym przychodzi? Coś pani robiłem?
- Tak, operował mnie pan doktor. Dwa razy.
- A co to było? Rak czy co? Nie pamiętam pani.
- Jakbym była młoda i ładna to pewnie by pan mnie zapamiętał.
- Nie o to chodzi. Nie mam pamięci do twarzy. Pamiętam tylko historie choroby. Ma ją pani przy sobie?
- Mam.
- Niech pani pokaże.

Kobieta wychodzi z gabinetu, a po chwili wraca z plikiem papierów. Podaje je lekarzowi. Ten nerwowo je przegląda, po czym patrzy w ekran monitora.

- Dzisiaj pani nie przyjmę, Mam za dużo pacjentów.
- To co ja mam zrobić? Jestem tu od czwartej rano i nie zostałam zarejestrowana.
- Nie wiem kiedy może pani do mnie przyjść.

Z wyczuwalną niechęcią i złością onkolog sprawdza kalendarz w telefonie. Starsza pani stoi i czeka. Po chwili lekarz wyrywa karteczkę z bloczku leżącego na biurku, zapisuje na niej odległą o dwa tygodnie datę i podaje ją kobiecie. Ta dziękuje i wychodzi z gabinetu.

Mimowolnie, niechcący i tak naprawdę wbrew samej sobie byłam świadkiem tamtej sceny. Dzięki niej po raz kolejny przekonałam się, że jak w każdym innym środowisku, tak i tutaj są lekarze przez małe i duże "l".