Nasze niedziele przeważnie bywają leniwe. Wstajemy o tej, o której się obudzimy. Jemy kiedy jesteśmy głodni. Wychodzimy do kościoła na szesnastą lub osiemnastą. Bez nerwów, stresu i pośpiechu.
Lubię mieć czas. Cenię sobie spokój. Robię wszystko, by podążać za tym, co podpowiada mi intuicja. Żyć w harmonii ze sobą i naturą. Bardzo fajne uczucie.
Powoli rozpracowujemy dopiero co zakupione gry. Jest ich aż 51. Wczoraj udało się nam zagrać w trzy. Łapiemy się na tym, że nieraz instrukcja obsługi jest napisana w bardzo zawiły sposób.
Zmęczeni ślęczeniem nad mikroskopijną czcionką, późnym wieczorem obejrzeliśmy Smażone zielone pomidory. Dzisiaj także planujemy kolejny seans filmowy.
Nic spektakularnego się nie dzieje. Nuda, panie, niedzielna nuda.