Miałam spotkać się dzisiaj z pewną bardzo ważną personą, ale jako że nawet ci najważniejsi mają prawo do choroby, więc pani sekretarka przełożyła mi termin na przyszły tydzień. I tak się jakoś zgrabnie zbiegnie w czasie, że przez trzy kolejne dni pod rząd będę miała dość specyficzne "randki" z trzema różnymi panami - Czarodziejem, onkologiem oraz dyrektorem.
Brakuje mi słońca. Coraz bardziej każdego dnia. Pogoda za oknem nie nastraja zbyt optymistycznie, ale ja się tak łatwo jej nie poddam. Wyszukuję sobie różne fajne i przyjemne zajęcia, żeby poprawić sobie humor. Jak nie czekolada z mlekiem na gorąco, to dobra książka. Jak nie rozwieszenie prania, to pozmywanie naczyń. Jak nie rozmowa telefoniczna, to mail.