Wystarczyło zaledwie kilka godzin nocnego sypania białego puchu, by w sobotnie przedpołudnie krajobraz w mieście wyglądał właśnie tak.
Już parę dni temu zamarzyła mi się weekendowa wycieczka do zaśnieżonego lasu. O co proszę, dostaję. Cudnie było - cicho, spokojnie, spacerowo - za rękę z Mężem.
A dzisiaj mija dokładnie rok odkąd wynajęliśmy mieszkanie. O tej porze byliśmy już po przeprowadzce w naszej kawalerce.