W pracy sezon na jajka już dobiegł końca. Policzyłam (nie wiem czy w miarę dokładnie) i okazało się, że własnoręcznie wykonałam ich około dwudziestu. Teraz przerzuciłam się na naukę (dlatego takie nierówne) robienia kordonkowych kwiatków i pierwszej w życiu szydełkowej serwetki, która (jak widać) jeszcze jest w toku.
Na swoją kolej czekają już moje ulubione i ukochane druty. Plus dużo kolorowej wełny.