Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

niedziela, 20 września 2015

2098. Deszczowa dynia

W piątkowy wieczór oraz noc wreszcie można było poczuć prawdziwy deszcz, więc zaraz po ugotowaniu i skosztowaniu pysznego rosołu wybraliśmy się z Mężem na sobotni spacer.




Ostatnią fotkę powinnam opatrzyć cytatem z Dyrektora Wykonawczego, czyli: "nie rób mi zdjęć, bo ja gruby jestem".

A potem, w cukierni, kiedy każde z nas wybierało sobie ciastko, pani za ladą powiedziała patrząc na mnie: "przecież pani taka chudziutka"...

Do domu wróciliśmy z głównym składnikiem naszej dzisiejszej (jutrzejszej i może nawet wtorkowej) zupy. Tym razem kucharzył Głos Rozsądku - na bazie mojego rosołu.




Wersja po lewej jest zawartością mojego talerza, a po prawej - mężowskiego. Bo każde z nas ma swoją wizję artystyczną.