Tak całkiem przez przypadek i bezwiednie wzięliśmy wczoraj z Mężem z biedronkowej półki trzy produkty, które okazały się być genialnym połączeniem (i uzupełnieniem) smaków. Dzięki temu sobotnia i niedzielna kolacja zaskakująco przyjemnie połaskotały nasze podniebienie.
Zielony melon, ser pleśniowy i różowe półsłodkie wino - ot i cały sekret. Bardzo szybko, bardzo prosto, bardzo inaczej.