Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

wtorek, 10 listopada 2015

2123. Listopadowo

Pada i wieje. Prawdziwy listopad. Mnie taka pogoda wcale nie przeszkadza. Wystarczy, że mam parasol i mogę chodzić do woli.

Byłam na USG jamy brzusznej. Wszystko w normie, a podczas samego badania jak bolało w lewym boku, tak boli nadal. Colopathia susp. - ta jedna adnotacja radiologa może i coś znaczyć i równie dobrze nie znaczyć nic.

Dziś zdjęcia dwóch par kolczyków, do których mam szczególny sentyment i które chyba lubię najbardziej ze wszystkich.

Srebrne z bursztynkami były pierwszymi, jakie dostałam na samym początku znajomości z jeszcze wtedy nie Mężem. Pamiętam, że Dyrektor Wykonawczy dał mi je schowane w czarno-białym ozdobnym pudełku pingwinku.




Biało-różowo-żółte są jedynymi kolczykami ze złota w mojej kolekcji. Od mamy na trzydzieste urodziny dostałam identycznie splecioną trójkolorową złotą obrączkę, a kolczyki kupiłam sobie do kompletu.