Zobaczyłam go na zdjęciu w swoje urodziny.
Dzień później Mąż zadzwonił z pytaniem o niego.
W niedzielę pojechaliśmy go poznać na żywo.
Od dawna myśleliśmy o kocie. Nawet o dwóch.
Jest pies.
(Zawsze miałam słabość do facetów o piwnych oczach)
Adoptowany ze schroniska.
Nasz pierwszy małżeński.
Od dzisiaj mieszka już z nami.