Pan, Pani i Nasz Pies na sobotnim popołudniowym spacerze prezentowali się właśnie tak, jak na poniższym kolażu.
Pan co rusz ćwiczył komendę "siad". Pani jeszcze niepewnie dzierżyła smycz w dłoni. I Nasz Pies - wpatrzony w Pana, w Panią i w pływające kaczki.
Zamówiłam fachową literaturę, z którą razem z Mężem mamy zamiar się zapoznać, by popełnić jak najmniej błędów jeśli chodzi o wychowanie czworonoga.
Samo serce (choćby najlepsze i najszczersze) bowiem nie wystarczy - potrzebna jest wiedza, którą konsekwentnie należy stosować w praktyce - dla dobra Pana, Pani i Naszego Psa.
Jak widać do sprawy podeszliśmy jak najbardziej na poważnie.