Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

środa, 9 marca 2016

2167. Zwyczajne życie

Latające nad pustymi jeszcze klombami komary (!) oraz ptaki nawet po zmroku wyśpiewujące swoje trele to niechybne znaki zbliżającej się już wiosny. I choć pogoda trochę pochmurna i kapryśna, wierzę, że niebawem o wiele częstszym gościem zaglądającym w okna kawalerki będzie jednak słońce.

W ubiegłą sobotę był ponoć Dzień Teściowej. Mąż dowiedział się o nim od pani z kwiaciarni podczas wybierania tulipanów dla mamy na Dzień Kobiet. Tym samym miał jeden bukiet na dwie okazje. Plus czekoladki.

Moja coraz większa i głębsza niechęć do odwiedzania wszelakich galerii handlowych miała bezpośrednie przełożenie na otwarcie sezonu pod hasłem: "nie rusz - to na święta". A wszystko za sprawą kilku słoików pełnych grzybków, papryki, dyni, chrzanu, majonezu oraz butelki oleju słonecznikowego - ten ostatni jest niezbędnym składnikiem domowych śledzi, w których specjalizuje się Dyrektor Wykonawczy.

Po dwukrotnej reklamacji wadliwej strzyżarki do włosów Głos Rozsądku dostał już dawno zwrot pieniędzy, a że nie chciał się spieszyć z zakupem nowej, po długich naradach z wujkiem Google, wybrał sobie polski produkt, który póki co przetestował na własnej brodzie. Premiera z głową będzie mieć miejsce w najbliższą niedzielę.

Wszelkie matematyczne obliczenia Męża wskazały, że najkorzystniej było się nam rozliczyć wspólnie. Tak więc PIT został złożony, a 1 % przekazany dla Puckiego Hospicjum. Nam pozostaje czekać na zwrot nadpłaconego podatku.

Najlepiej czuję się w miejscach, gdzie jest cisza, spokój i harmonia. Ludźmi, którzy są gwarantami takich stanów, staram się jak najczęściej otaczać. Lubię też samotność i dobrze mi samej ze sobą.

Ubiegłotygodniowa spowiedź pozwoliła mi na upust emocji, które są we mnie i z którymi czasem trudno jest się pogodzić. Chodzi o sytuację w hospicjum, a konkretnie o sposób traktowania pacjentów przez większość personelu. Ale nie chce mi się o tym pisać, bo i tak nie ma szans na jakąkolwiek zmianę na lepsze. Powiedziałabym nawet, że obserwując to, co się tam dzieje, jest coraz gorzej.

Dlatego tym bardziej doceniam to, co mam i spokojnie mogę podpisać się pod słowami tej fantastycznej aktorki.