9 lutego Mąż przyniósł mi z paczkomatu pudło z puzzlami. Od razu zabrałam się do ich segregowania i układania.
18 marca, jeszcze przed wyjściem Dyrektora Wykonawczego do pracy, skończyłam pierwszą połowę, po czym niezwłocznie przystąpiłam do części drugiej.
11 kwietnia wieczorem (czyli wczoraj) ostatni puzzel trafił na swoje miejsce.
Pięć tygodni i trzy dni zajęło mi układanie części pierwszej, a tylko trzy tygodnie i trzy dni ułożenie części drugiej. W sumie osiem tygodni i sześć dni spędziłam nad całością.
A oto odpowiedź na pytanie: "co robiła wczoraj Karioka zanim wstała z łóżka?" Jak to co? Układała puzzle.
Symbolicznie, prawie poklatkowo...