Wczoraj T-shirt, bawełniana bluza, dżinsowa kurteczka, trencz i szal, a i tak za ciepło mi nie było. Dzisiaj T-shirt i dżinsowa kurteczka, a i tak bez tej ostatniej spokojnie mogłabym się obejść.
Poszliśmy na niedzielny, bardzo długi spacer do lasu. A tam ruch jak na autostradzie - konie, rowery, biegacze, rodziny z dziećmi i psami oraz cała masa innych ludzi w każdym wieku. O wiele ciszej i mniej tłoczno było w centrum miasta.
Naprawdę musiałam się starać, żeby pstrykać fotki bez dodatkowych osób na nich uwiecznionych. Wyjątkiem był jedynie koń, lecz to efekt zamierzony.