Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

niedziela, 15 maja 2016

2186. Insygnia

Ja znalazłam numer telefonu, mama zadzwoniła i umówiła się na wizytę, a Mąż zawiózł jej skierowanie do przychodni. Tak więc w tym tygodniu czeka rodzicielkę spotkanie z pulmonologiem, który obejrzy RTG płuc i powie co dalej.

W międzyczasie obie umówiłyśmy się do poradni genetycznej. Termin mamy dopiero na październik. Mnie się nie spieszy, ale gdyby u mamy wyszło coś niepokojącego, lekarka przyjmie ją wcześniej - właśnie ze względu na obciążony wywiad rodzinny związany z rakiem płuc.

Zrobiłam sobie badania krwi - wyniki TSH mam bardzo dobre, cholesterol podwyższony (przy niedoczynności i Hashimoto to norma, więc się nie przejmuję). Jestem też po tygodniu rehabilitacji swojego kręgosłupa - tens na odcinek szyjny oraz laser na piersiowy. Przede mną jeszcze pięć zabiegów.

A z rzeczy ze zdrowiem (przynajmniej tym fizycznym) całkowicie niezwiązanych - PFRON pozytywnie rozpatrzył moją rezygnację z dofinansowania kursu PJM u poprzedniego organizatora, jednocześnie przyznając mi te same środki na wykorzystanie u innego. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem za kilkanaście tygodni znowu będę migać - bez bajek, bez stresu i bez obowiązkowego nagrywania.

Poza tym byliśmy z Dyrektorem Wykonawczym na ostatnim w tym sezonie meczu naszej drużyny piłkarskiej. Jeszcze przed rozpoczęciem gry dokonaliśmy konsumpcji smakołyków, jakimi raczą sponsorów w lożach VIP, by potem spokojnie oddać się kibicowaniu, które (niestety) na niewiele się zdało.

Jak na ochrzczoną przez Męża Puzzlową Księżniczkę przystało od kilku dni mam już swoje insygnia władzy - zrobione specjalnie dla mnie na zamówienie.