Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

poniedziałek, 24 października 2016

2237. Jak to jest?

Jak to jest, że z kim nie porozmawiam, wciąż słyszę to samo. Wychodzi z salonu kobieta wyczesana i dopracowana w każdym szczególe. Przychodzi do domu i kiedy po kolejnym myciu włosów usiłuje wyczarować na głowie tę samą fryzurę co fachowiec, wygląda to już zupełnie inaczej. Ale o czym ja mówię, skoro zapytana przeze mnie przesympatyczna mistrzyni tylko potwierdza moje słowa. Mało tego - nawet ona samej sobie nie jest w stanie zrobić tego, co czyni jej koleżanka po fachu.

Już po raz drugi szłam do salonu z nastawieniem, że chcę na krótko, a wyszłam prawie dokładnie tak jak na załączonym zdjęciu pochodzącym z firmowego folderu. Czułam się fantastycznie, a Mąż po obejrzeniu wysłanego mu na świeżo MMS-u napisał tylko jedno słowo: "super". Po przyjściu do domu dodał jeszcze, że wyglądam pięknie. Czar prysł wczoraj, kiedy po umyciu włosów okazało się, że nijak nie potrafię odtworzyć tej fryzury.