Oboje z Dyrektorem Wykonawczym dysponujemy dość specyficznym poczuciem humoru. Mamy ogromny dystans i potrafimy śmiać się z samych siebie oraz jedno z drugiego.
- Zobaczysz - jak umrę jeszcze będzie ci brakowało tego mojego przypominania - odgrażam się w żartach.
- Jak ty umrzesz, to ja umrę z tęsknoty za tobą - ripostuje Głos Rozsądku.
- Chyba raczej z przeżarcia - odpowiadam doskonale wiedząc, że Druga Połówka ma tendencję do zajadania emocji.
Po biopsji mam być na obserwacji przez około dwie godziny. Dopiero po tym czasie chirurg zdecyduje czy mnie wypuścić do domu. Na szczęście mogę jeść, pić, słuchać muzyki, czytać.
- Tylko może nie zabieraj tam niczego o raku - słyszę od Męża.
- A czemu nie? - pytam przekornie.
Ale jak w praktyce mam się zastosować do sugestii Dyrektora Wykonawczego skoro w nowej przesyłce dostałam książki nawet jak nie o raku w treści, to i tak o nim w tytule?
Ale jak w praktyce mam się zastosować do sugestii Dyrektora Wykonawczego skoro w nowej przesyłce dostałam książki nawet jak nie o raku w treści, to i tak o nim w tytule?