Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

piątek, 2 grudnia 2016

2256. W nieświadomości

Tak pięknie już było. Biało, puszyście, mroźnie. A jak cudnie sypało wirującymi płatkami. I co? Ano znowu czarne ulice i zielone trawniki. Dobrze, że zdążyłam zrobić kilka zdjęć i odbyć ze dwa spacery po śniegu.


Spokój też uleciał za mnie jak powietrze z pękniętego balonika. Jestem tak nabuzowana, że co chwilę wybucham, klnę jak szewc albo płaczę - jak choćby wczoraj wieczorem.

Ile można czekać na ten jeden wynik? Życie w zawieszeniu do przyjemności nie należy. Zanim dowiem się czy mam raka, zejdę na zawał - w całkowitej nieświadomości diagnozy.