Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

piątek, 6 stycznia 2017

2271. Zimowa zagadka

Wczorajszym rankiem Mąż zażyczył sobie tabletkę do ssania na gardło. Dałam mu listek z sześcioma sztukami zaznaczając, że ma wyssać maksymalnie cztery, bo to nie cukierki. Ostatnim razem bowiem w ciągu ośmiu godzin zjadł wszystkie i twierdził z wyrzutem, że mu zabrakło.

Przed południem poszłam zapłacić za wynajem właścicielce kawalerki oraz odebrać od niej czujnik czadu, a potem pojechałam z wypełnionym wnioskiem o legitymację do organu orzekającego niepełnosprawność. Miałam na sobie tę samą kurtkę co zwykle, pod nią warstwy na cebulkę i mnie przewiało.

Po powrocie z pracy Dyrektor Wykonawczy wybrał się do mamy, żeby zabrać z szafy mój zimowy kożuszek. I to był strzał w dziesiątkę, genialny pomysł i decyzja dnia.

Dzisiaj piątek, choć dla nas jak niedziela, bo msza w kościele. Jako że od lat uprawiamy churching, wybór padł na świątynię położoną około pół godziny drogi na piechotę od domu. Zakutani maksymalnie, z ograniczoną możliwością swobodnego ruchu szyją, zmarzliśmy tak straszliwie, że mimo iż jestem fanką zimy, nie pamiętam kiedy ostatnio tak się trzęsłam.

No i trzeba było zmienić plany. 

Jutro mieliśmy razem z rodzicielką z racji moich przypadających na niedzielę urodzin siedzieć w galerii i konsumować niezdrowe (ale smaczne) jedzenie, lecz z racji zapowiadanych mrozów, przełożyliśmy to wyjście na jakąkolwiek inną sobotę.

Mieliśmy też wraz z Mężem iść na długi spacer do ośnieżonego lasu, ale i jego i moje zdrowie są niewarte, by je tak lekkomyślnie stracić. Dlatego będziemy siedzieć w domu, jeść i pić do woli, bo ja nie zamierzam nawet wychylać nosa za drzwi.

W tej chwili odczuwalna temperatura na zewnątrz wynosi -22 stopnie, a jutro ma być jeszcze zimniej. Strajkuję, zostaję.


Zdjęcie jest zapowiedzią następnego (ptasiego) postu. Ale najpierw zagadka - ilu skrzydlatych przyjaciół znajduje się na powyższej fotce?