Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

piątek, 10 lutego 2017

2286. Wspominki

Odkąd przyznano mi umiarkowany stopień niepełnosprawności i dostałam legitymację upoważniającą do ulgowych przejazdów komunikacją miejską, ani razu nie jechałam autobusem. Wszędzie chodzę na piechotę. Nawet do rodziców, a to ponad trzy kilometry w jedną stronę.

Koleżanka, która tak naprawdę zdopingowała mnie do złożenia wniosku spytała jak mi jest z tym małym kawałkiem papieru. "Wstyd, bo nie czuję się niepełnosprawna" - odpowiedziałam jej. To taki paradoks, bo ktoś powie, że nic po mnie nie widać, a lekarz orzecznik po obejrzeniu wyników badań mojego kręgosłupa miał odmienne zdanie.

Dzięki spacerom, które sama sobie zaordynowałam w ramach poprawiania kondycji i dbania o siebie, o wiele więcej czasu spędzam na powietrzu (nie napiszę, że jest ono świeże, bo smog daje się we znaki), więcej się ruszam, lepiej się czuję, szybciej zasypiam. Nie bez znaczenia jest także kwestia psychiki, gdyż mam bardzo dobry humor, a doły i dołki omijam szerokim łukiem.

Dwa dni temu minęło dwanaście lat od chwili naszego poznania. Powspominaliśmy tamten dzień, który każde z nas dobrze zapamiętało, choć jak to w życiu bywa - każde po swojemu, bo inaczej. Najzabawniejsze jest to, że i rodzicielka, która była wtedy ze mną, zapamiętała swoją wersję zdarzeń.

Kiedy spytałam Dyrektora Wykonawczego czy z perspektywy czasu, który jesteśmy razem, ponownie by mi się oświadczył, bez wahania rzekł, że tak. "Masz swoje wady, ale zalety je przewyższają" - dodał. Okazało się, że wady są dwie - dużo gadam i jestem upierdliwa. A zalety? "Masz dobre serce i piękną duszę. Jesteś zorganizowana i bardzo ładna. No i mnie kochasz, a to najważniejsze" - stwierdził.

A jak już przy miłości jesteśmy, podarowałam dzisiaj Mężowi mały upominek w temacie walentynkowym.