Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

piątek, 10 marca 2017

2299. Nic nadzwyczajnego

Jak dobrze jest czasem posłuchać samej siebie i nie robić czegoś kiedy: raz, że jest za ciemno, a dwa, że nie ma się już siły. Mowa o przesadzaniu kwiatków, za które chciałam brać się wczoraj wieczorem, a w ostateczności przełożyłam je na dzisiejszy poranek.

Co prawda Mąż z nieukrywanym zainteresowaniem przyglądał się moim poczynaniom i co rusz wyrażał swoje zdziwienie brakiem logiki i organizacji w działaniu (stwierdził, że jestem nieposkładana i nieprzygotowana), ale zupełnie nie mam pojęcia o co mu chodziło.

Geranium, grudnik oraz żonkile dostały nowe i większe doniczki, a zaszczepki mięty olbrzymią donicę. Posiałam też sałatę dla Pepe, który z góry nadzorował całą operację, fruwając mi nad głową i lądując oczywiście na którejś z dwóch roletek.



Zawiozłam (autobusem!) zwolnienie Dyrektora Wykonawczego, a potem poszłam do doktora Tomasza, który poratował mnie receptą na Euthyrox (zostały mi jeszcze tylko dwie tabletki) oraz skierowaniem na badanie krwi (TSH) i moczu.

Byłam też na biedronkowych zakupach, a tam oczom mym ukazał się widok iście świąteczny, aczkolwiek spodziewałbym się raczej jajeczek, kurczaczków i baranków, a tu piernikowe choinki w ilościach hurtowych.


Na obiad Głos Rozsądku ugotował spaghetti z zielonym pesto i mozzarellą. Takie proste, a takie pyszne danie - jedno z moich ulubionych.

Zjadłam, wypiłam zieloną herbatę, wzięłam siatkę w dłoń i znowu do sklepu. Tym razem po mleko, jabłka, marchewkę, szczypiorek, pomidory i odkamieniacz.

Wróciłam, wypiliśmy świeżo zaparzoną kawę ze spienionym mlekiem, a później Mąż zrobił sok bananowo-jabłkowy.

Niby nic nadzwyczajnego się nie dzieje, a tak mi radośnie, spokojnie i szczęśliwie na duszy.