Dziś trzydziesty pierwszy dzień Wielkiego Postu. Na samym początku było mi trudno oprzeć się pokusie (ale wytrwałam), za to teraz wcale nie ciągnie mnie do słodyczy.
W ubiegłym tygodniu byłam na rekolekcjach, a w niedzielę wybiorę się na jeszcze jedne - tym razem do innego kościoła.
Nie ma dnia, żebym nie wspomniała w modlitwie o duszy ks. Jana. Aż trudno uwierzyć, że minął już rok od Jego śmierci...
Moje oczy cieszą odebrane przedwczoraj nowe książki ze zdjęciem tego pięknego Człowieka na okładkach.