Czasem się zastanawiam czemu (i tak naprawdę jaki) problem mają niektórzy z dwuczłonowym nazwiskiem u innych osób? Że jeszcze jeden wyraz trzeba przeczytać, napisać lub dodać? Gdybym chciała (po Mężu) nazywać się tylko Kowalska, tak bym się nazywała, ale skoro jestem Nowak-Kowalska, życzyłabym sobie, by w ten sposób się do mnie zwracano, gdyż właśnie tak brzmi moje nazwisko. Nie jestem ani Nowak, ani Kowalska. Logiczne jest chyba to, co piszę? Nie dla wszystkich jak się okaże za chwilę.
Na dzisiejszym szkoleniu stanowczo i konsekwentnie przedstawiłam swoje stanowisko w powyższej kwestii panu informatykowi, który sam z siebie (bez pytania i konsultacji) wymyślił i założył mi login do systemu składający się z pierwszej litery imienia oraz drugiego członu nazwiska (Kowalska), pomijając całkowicie pierwszy (Nowak). Nie odpuściłam, bo mam prawo logować się dokładnie tak, jak się nazywam. Dopięłam swego i jestem z siebie dumna.
Po powrocie, na stole w pokoju, czekał na mnie bukiet żółtych tulipanów od Dyrektora Wykonawczego. Najśmieszniejsze jest to, że w ogóle ich nie zauważyłam jak weszłam do kawalerki. Moją uwagę zwróciło kolorowe opakowanie w koszu na śmieci, na którym było napisane "świeże kwiaty". Zdziwiłam się co ono tam robi i dopiero wtedy mnie tknęło, by wychylić głowę z kuchni i spojrzeć na stół.