Najpierw pociągał. Potem zaczął dychać. W niedzielę wieczorem zrobiłam mu awanturę, że nie dość, że nie dba o siebie, to jeszcze mnie zaraża. W poniedziałek rano poszedł do lekarza. Trzydniowe zwolnienie i cała siatka lekarstw - w tym antybiotyk - oto do jakiego stanu doprowadził się Mąż.
Dzisiaj rozpoczął się nasz czterodniowy weekend (oboje wzięliśmy na jutro urlop), a teraz to ja jestem pociągająca i zaczynam dychać. Ciekawe komu to zawdzięczam...