Kiedy je kupiłam i przesadziłam do większej doniczki na balkonie wydawały się takie mikrutkie i liche, ale proszę - oto co słońce, woda i duża dawka mojej miłości z nimi uczyniła. Nowe liście, nowe pączki i jest czym cieszyć oczy.
Sprzedawcy truskawek w tym roku nabijają nas w butelkę. Mąż niejednokrotnie był świadkiem przesypywania hiszpańskich owoców z plastikowych pudełek do polskich łubianek. Rzadko trafiają się słodkie i prawdziwe. My mieliśmy szczęście. Podwójne, bo i czereśnie były przepyszne.
Oto i złodziej sałaty lodowej przyłapany na gorącym uczynku. Rozbisurmanił się nasz Pepe, oswoił i kombinuje ile może. Ale straszny z niego słodziak.