Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

piątek, 30 czerwca 2017

2337. Zdiagnozowana

W poniedziałek i wtorek miałam w pracy drugą zmianę i całą masę roboty, więc czasu na pisanie nie było. A od środowego poranka aż do dzisiaj byłam w szpitalu celem zdiagnozowania moich dolegliwości ginekologicznych.

Wróciłam dokładnie w to samo miejsce i na ten sam oddział co cztery lata temu. Wtedy tylko jedzenie było okropne. Teraz nawet do cateringu - choćbym bardzo chciała - nie mogę się przyczepić.

Inna sala, inne współtowarzyszki na niej, ale większość personelu wciąż ta sama. Z ręką na sercu poleciłabym w razie konieczności pobyt właśnie tam. I sama (jeśli zajdzie taka potrzeba) z pełnym zaufaniem oddam się w ręce takich ludzi.

Torbiel na jajniku jest. Na szczęście niewielka. Dostałam tabletki, które (być może) pozwolą mi się jej pozbyć, ale o ich działaniu przekonam się dopiero 11. lipca, bo wtedy mam mieć robione kontrolne USG na szpitalnej aparaturze.


Jutro mam nadzieję napisać coś więcej i dokładniej w temacie szpitalnym.