Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

sobota, 9 grudnia 2017

2407. O tym i owym

Zaledwie kilka dni temu przed blokiem stały ulepione przez dzieci trzy bałwany. Teraz nie ma już po nich ani śladu. Na szczęście zdążyłam zrobić zdjęcie jednemu z nich.


Wszędzie czuć atmosferę zbliżających się świąt. A śniegu ani na lekarstwo. Jaka szkoda, bo z wirującymi płatkami w powietrzu byłoby cudownie.

Leki na gardło działają, bo kaszel się zmniejsza i nie męczy mnie już jak wcześniej. Zrobiłam badania krwi i moczu, umówiłam się na kontrolne USG tarczycy i jamy brzusznej. Byłam także w szpitalu na USG jajników.

Mamę również wzięłam w obroty - wizyta lekarska, rezonans magnetyczny i RTG kolana, badania krwi i moczu, a także poziom przeciwciał pod kątem czekającej ją w marcu operacji zaćmy.

Małe podarunki dla rodziców są już gotowe i czekają na zapakowanie oraz podłożenie ich pod choinką.


A propos tej ostatniej - widzieliśmy dziś z Mężem genialny pomysł na zbudowanie własnego drzewka. Wystarczy opróżnić biblioteczkę i gotowe.


Jakiś czas temu natknęliśmy się na coś, co bardzo przypadło mi do gustu. Nie ze wszystkim się zgadzam (Dyrektor Wykonawczy jest cudownym Mężem), lecz są kwestie zbieżne...


...no może z "małą" (i moją własną fotograficznie rebusową) modyfikacją...