W poniedziałek koleżanka z pracy przyniosła mi zdobyczne białe wino, którego od dłuższego czasu poszukiwałam w okolicznych sklepach, ale znaleźć nie mogłam.
W ten sam dzień miła pani doktor podarowała mi dość osobliwą (i jakże praktyczną) kostkę Rubika.
Wczoraj przed południem odwiedziłam znajomą, od której dostałam własnoręcznie uszyte serduszko i upieczone przez nią pierniczki.
Kilka godzin później, kolejna lekarka przyszła do mnie z zapakowaną w tekturowe pudełko czerwoną filiżanką.
Same niespodzianki!