Przed siedemnastą Mąż otworzył szampana, bo my z tych, co to chadzają spać z kurami i do północy raczej nie są w stanie wytrzymać. Na stole czekają zimne przekąski, czyli tortilla z hummusem, sałatą lodową i szynką oraz ser pleśniowy wraz z kaki. Są też chipsy i Pepsi - na koniec roku niech będzie i niezdrowo.
Mijające właśnie dwanaście miesięcy zostawiam w poczuciu wdzięczności za ogrom całego dobra, jakiego w ich trakcie doświadczyłam.
Kocham cudownego Człowieka i czuję się przez Niego kochana. Zdrowie mi dopisuje. Mam gdzie mieszkać, co jeść i w co się ubrać. Dostałam pracę, którą bardzo lubię i dzięki której zarabiam pieniądze. Jestem spełniona i szczęśliwa.
Wdzięczność pozwala mi dostrzegać dobre strony, które zmieniają punkt widzenia i uświadamiają, że nie na wszystko mam wpływ i nie wszystko mogę kontrolować. Dzięki temu uczę się pokory.
Wdzięczność sprawia, że częściej się uśmiecham, mniej we mnie lęku i narzekania, jestem pogodniejsza i bardziej pewna siebie, a to wszystko przekłada się na lepsze relacje z innymi ludźmi.
Dziękując więc temu, który za kilka godzin będzie już przeszłością, na ten 2018. rok i sobie i Wam jak najwięcej wdzięczności życzę.