Szampan okazał się gorzki, niesmaczny i nie do przełknięcia, więc bez żalu wylaliśmy go do zlewu. Telewizyjne sylwestrowe koncerty oglądane na laptopie różniły się jedynie nazwiskami wykonawców, więc bez żalu wyłączyliśmy zewnętrzny tuner USB. Fajerwerki niczym nie odbiegały od tych z lat poprzednich, więc bez żalu oddaliśmy się w objęcia Morfeusza.
Noworoczny poranek był cichy, spokojny i niespieszny. Podobnie jak cały dzień. Śniadanie, kąpiel, długi spacer, obiad, msza, kolacja i ostatni wspólny urlopowy wieczór. Jutro wracamy do pracy, z czego bardzo się cieszę, bo stęskniłam się i za miejscem, i za pacjentami, i za lekarzami, ale szczególnie za dwoma moimi koleżankami, które z całych sił chcę uściskać.