Albo ze stresu, albo z nagromadzenia bakterii w powietrzu, albo z jednego i drugiego zaczęło mnie podduszać. Pokasływałam tak strasznie, że czasem miałam łzy w oczach. Męczyłam się przez kilka dni aż w końcu poszłam po fachową pomoc. Na szczęście daleko nie mam - zaledwie parę metrów, więc jak mogli, tak pomogli.
Jest już lepiej, ale nie wiem czy nie będę musiała wrócić do dawnych wziewów na astmę, bo według opinii specjalistów moje objawy bez wątpienia wskazują na alergię.
W prezencie od swojej zmienniczki, która wróciła z urlopu, dostałam upominki, które idealnie przydadzą się nam w nowym mieszkaniu.