Godzina - tyle wystarczyło czterem kolegom Męża, by znieść wszystkie nasze klamoty, przetransportować je i wnieść do nowego mieszkania. Rekord absolutny jeśli chodzi o tempo przeprowadzek, jakie przeżyliśmy.
Rozpakowałam już dwadzieścia dużych pudeł, dwadzieścia cztery rzeczy zabrane luzem oraz siedemnaście spośród trzydziestu jeden małych pudełek. Zostało mi jeszcze tylko czternaście paczek z książkami.
Więcej szczegółów ujawnię niebawem. Teraz zdradzę jedynie, że poczułam ogromną ulgę kiedy zamknęłam za sobą drzwi tamtej kawalerki, której progu nigdy więcej nie chcę przekroczyć.