Maj jest chyba najbardziej ukwieconym miesiącem w roku. Ledwo jedne pąki się rozwiną i zakwitną, a już pojawiają się kolejne.
Na naszych parapetach stoją całkiem nowe doniczki. Dwa tygodnie temu kupiłam szczawiki, które zdążyły sporo urosnąć od tamtego czasu.
Jest i moja odwieczna chluba, czyli mięta niepodcinana jeszcze oraz dopiero co wsadzone zaszczepki świeżej.
Wczoraj po południu pojechaliśmy z Mężem do kwiaciarni niedaleko poprzedniego mieszkania po pelargonie.
Jedynie Eschynantus został zabrany z tamtej kawalerki. Brakuje nam tylko bazylii, ale niedługo i ona dołączy do pozostałych kwiatków.
A za oknem mamy las, który można dostrzec na niektórych zdjęciach.