Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

sobota, 9 czerwca 2018

2531. Zaległości

Przez ostatnie trzy dni nie miałam nawet czasu, żeby odpalić w domu komputer, a w pracy jak to w pracy - korzystałam z niego tylko w celach służbowych.

Załatwianie różnych spraw i zakupy to bardzo męczące czynności. Przekonałam się o tym na własnej skórze. A jak do tego dojdzie jeszcze upał, to już lepiej nie mówić.

Byłyśmy z mamą w spółdzielni mieszkaniowej, gdzie wypełniłam stosowne dokumenty i jako nowy właściciel lokalu stałam się członkiem spółdzielni.

Odebrałam zamówioną w sieci książkę, kupiłam małą czarną torebkę oraz większą grafitową torbę, jak również sukienkę w biało-niebieskie paseczki. Uzupełniłam nasze małżeńskie kosmetyczno-chemiczne zapasy.


Bite cztery godziny wysiedziałam się u fryzjerki na podcięciu włosów i farbowaniu odrostów.

W pracy od pani doktor dostałam kubek w puzzle, a od pani sprzątaczki wiaderko truskawek prosto z pola.


Odwiedziłam aptekę, bo okazało się, że kwas acetylosalicylowy zawarty w zażywanej podczas nękającej mnie migreny Aspirynie spowodował (po raz któryś z kolei) wysypkę na twarzy i potrzebuję lek na odczulenie. Szczęście w nieszczęściu, że znalazł się winowajca, bo byłam już umówiona na wizytę u alergologa i testy, a to wydatek prawie 200 złotych, które byłyby wyrzuceniem pieniędzy w błoto.

Dzisiejszy pobyt w ciucholandzie zaowocował dwunastoma ubraniami zasponsorowanymi przez wspomnianą powyżej odwołaną wizytę. Mam jednakże wyrzuty sumienia, ale naprawdę nie byłam w stanie zrezygnować z żadnej z tamtych rzeczy.

Zakupiłam też najlepsze na rynku kleszczołapki - w razie nagłego wypadku i wyjazdu.


Mąż uraczył i siebie i mnie szklaneczką wody z lodem, cytryną oraz listkami wyhodowanej w domu mięty.